Kategorie
Późno jesienna pogoda nie nastraja na długie spacery. Ostatnio jedyne o czym marzę to zaszycie się z książką i kubkiem herbaty pod ciepłym kocem, najlepiej na cały dzień
Jednak moje dzieci nie podzielają moich upodobań, one zdecydowanie wolą skakać i biegać i nie przeszkadza im sypiący w oczy śnieg i mroźny wiatr. Nic w tym dziwnego, ponieważ potrzeba ruchu to jedna z najważniejszych potrzeb każdego dziecka, zwłaszcza w wieku przedszkolnym.
Aby się prawidłowo rozwijać każde dziecko powinno móc codziennie doświadczać ruchu, najlepiej swobodnego i nieskrępowanego i najlepiej, żeby to był ruch na świeżym powietrzu. Oprócz oczywistych korzyści zdrowotnych z przebywania na dworze, takich jak wzmacnianie odporności, czy dotlenianie organizmu, ruch pomaga przede wszystkim rozładować dziecięcą energię. Według WHO minimalna dawka ruchu dla dzieci i młodzieży to 60 minut. Ja zwykle swoim pacjentom i ich rodzicom zalecam, aby niezależnie od pogody dzieci miały możliwość spędzić przynajmniej 2 godziny na świeżym powietrzu. Forma ruchu powinna być oczywiście dostosowana do możliwości i preferencji dzieci, a także do warunków atmosferycznych. Dzieci uwielbiają place zabaw, ale trudno zjeżdżać ze zjeżdżalni, czy huśtać się, kiedy przed chwilą padał deszcz i wszystkie sprzęty są mokre. Nie rezygnujmy jednak od razu z przebywania na dworze. Doskonałą formą ruchu jest chodzenie po krawężnikach, murkach, czy kamieniach – większość dzieci bardzo lubi zabawy równoważne, możemy też bawić się z dziećmi w berka, czy przeskakiwać kałuże albo po prostu spacerować. Każdy rodzaj ruchu będzie dobry, jeśli tylko będzie sprawiał nam przyjemność.
Wielu rodziców, z którymi rozmawiam, narzeka, że jesień i zima jest dla nich trudna, ponieważ dzieci wtedy „szaleją” w domu, biegają, skaczą, krzyczą itp. Mówią, że latem jest „jakoś łatwiej”. Tymczasem dziecko potrzebuje tyle samo ruchu, niezależnie od pogody i pory roku. Jeśli więc nie wyjdziemy z nim na dwór, będzie się starało tę potrzebę ruchu zaspokoić w warunkach domowych, co może być nieco uciążliwe, zwłaszcza jeżeli mamy w domu poszukiwacza sensorycznego. Zatem zakładajmy ciepłe buty i czapki i wychodźmy na dwór w każdą pogodę, chociażby na spacer – bo, jak to mówią Norwegowie - nie ma złej pogody, może być tylko nieodpowiednie ubranie
Anna Chacińska
pedagog specjalny, specjalista integracji sensorycznej