Kategorie
Skończyły się wakacje – czas beztroski, późnego wstawania, kiedy zwykle nie musimy się tak bardzo spieszyć, bo nic się nie stanie, jeśli na plażę pójdziemy godzinę później.
Początek roku szkolnego to czas powrotu do dawnych rytuałów – wczesnego wstawania, często pośpiechu, żeby zdążyć na czas. Nie ma co ukrywać – poranki dla wielu dzieci, zwłaszcza dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej, są po prostu trudne, wiążą się ze stresem i zdenerwowaniem.
Co zatem my, jako rodzice, możemy zrobić, żeby owe poranki były przyjemne, albo przynajmniej znośne dla nas i dla dzieci?
Oczywiście wszystko zależy od tego, co u danego dziecka powoduje stres i zdenerwowanie.
Sposoby na „śpiocha”:
Często powodem zdenerwowania jest samo wstanie z łóżka. Dziecko po prostu chciałoby dłużej pospać i denerwuje się, że musi zrywać się o świcie. Jeżeli nasze dziecko jest „śpiochem” warto, oprócz zadbania o położenie dziecka spać o odpowiedniej porze, zastanowić się, jaki rodzaj pobudki mógłby wprawić go w dobry nastrój. Przyznajmy sami, że powtarzanie jak zdarta płyta – wstawaj, pora wstać itd., może być irytujące. Wypróbujemy więc inny rodzaj pobudki – jeżeli nasze dziecko lubi muzykę, włączmy mu rano radosną piosenkę, oczywiście niezbyt głośno, zwłaszcza jeśli jest nadwrażliwe na dźwięki. Moja starsza córka uwielbia być tak budzona – omija nas zwykle wtedy marudzenie, że nie chce jej się wstawać i budzi się z uśmiechem. Niektóre dzieci w dobry nastrój wprawia baraszkowanie – możemy więc w ramach pobudki delikatnie dziecko połaskotać, jeśli to lubi, zawinąć w kołdrę, jak „naleśnika”, pomasować, posiłować się z nim itp. Oczywiście w pobudce pomagają takie oczywiste czynności jak odsłonięcie i otwarcie okna, czy przygotowanie ulubionego śniadania dziecka.
Dziecko nadwrażliwe na bodźce sensoryczne:
Dla małych „nadwrażliwców”, zwłaszcza w obrębie zmysłu dotyku, poranki zwykle są trudne z powodu czynności pielęgnacyjnych, ubierania się, czy jedzenia. Warto wówczas zastosować kilka strategii, które powinny ułatwić nam te czynności. Dzień wcześniej przygotujmy dziecku ubrania – warto mieć 2 zestawy do wyboru, żeby dziecko mogło zadecydować, co chce założyć, ale należy pamiętać, że powinno to być ubranie wygodne, najlepiej bawełniane, dresowe, które nie będzie dziecka uwierać i drapać. Dzieciom nadwrażliwym na bodźce dotykowe często przeszkadzają metki, sztywne kołnierzyki, guziki, ozdoby na ubraniu, czy opięte rajstopy. Postawmy więc po prostu na wygodę.
Kolejną „trudną” czynnością poranną jest również czesanie, szczególnie w przypadku dziewczynek. Dobrze jest wówczas czesać dziecko przed lustrem, żeby widziało, co robimy, a przed czesaniem zastosować masaż głowy. Pomyślmy także o jakimś preparacie ułatwiającym rozczesywanie i odpowiedniej szczotce, która nie będzie szarpać włosów.
W przypadku jedzenia również warto dać dziecku wybór – sprawdzi się więc śniadanie w formie szwedzkiego stołu – pozwólmy dziecku wybrać, co chce zjeść z produktów, które postawimy na stole. Ważne jednak, żeby znalazły się tam produkty, które dziecko lubi i kilka innych do spróbowania. Dodatkowo jeżeli dziecko jest nadwrażliwe na zapachy należy pamiętać, żeby unikać produktów, których zapachu dziecko nie toleruje – często jest to żółty ser, czy ciepłe mleko.
Z kolei w przypadku dziecka z nadwrażliwością na dźwięki warto pamiętać o tym, żeby rano unikać narażania go na nieprzyjemne dźwięki, które mogą wywołać rozdrażnienie i reakcje niewspółmierne do sytuacji. Może to być suszarka do włosów, odkurzacz, czy mikser, ale też bardzo głośny dźwięk budzika rodziców. Pamiętajmy, że nadwrażliwość na bodźce sensoryczne przekłada się na reakcje emocjonalne – im mniej więc bodźców nieprzyjemnych dla dziecka, tym spokojniejsze ono będzie.
I to co chyba najważniejsze z rana – to spokojny i wyspany rodzic. Pamiętamy, że możemy „zarazić” emocjami nasze dziecko – lepiej więc, żebyśmy „zarażali” tymi pozytywnymi. Mówmy więc do dziecka spokojnym głosem i przytulajmy jak najwięcej od samego rana – mocne przytulenie, czyli tzw. „niedźwiedzi uścisk” dostarczy naszemu dziecku wrażeń czucia głębokiego, które mają działanie wyciszające i organizujące dla układu nerwowego. A ze spokojnym i wyprzytulanym dzieckiem łatwiej nam się będzie dogadać.
Powodzenia zatem i samych dobrych poranków, bo dobry poranek to zapowiedź dobrego dnia.
Anna Chacińska
pedagog specjalny, specjalista integracji sensorycznej